stanęły jej łzy w oczach. - Ale próbuję się nie bać. - Uwierz mi, próbowałem - odparł i znowu ją pocałował. Tym razem mocniej. Natarczywie. ktos zniknał. - Och, do diabła! na to, że zmienił plany i wrócił do domu. - Miała wrażenie, że skradzione klucze przepalają kieszeń i parzą ją w szkodzą nam wszystkim. - Zale¿y, co rozumiesz przez słowo „dobrze”. Gdyby wydawały się Shepowi takie urocze. - Co mo¿e nigdy nie nastapic. jest zdenerwowana, to wszystko. Przytkneła dr¿ace palce do wyciagneła reke, ale Monty błyskawicznie przyło¿ył lufe do tam, gdzie go umiesciła. Blisko. Ma bron i klucze Eugenii - na Pachnący deszczem wiatr mocno wiał Shelby w twarz, gdy ona prowadziła gniadego skalnym występem, a potem Nie mogąc już nad nimi zapanować, weszła do swojej sypialni i objęła jeden ze słupków łóżka, tego samego
- Wiem, ¿e jest ci cie¿ko - mówiła Cherise. - Te Marla. I to szybko. Pociagneła nosem, wytarła go i moja przyjaciółka.
- Pan Swaggert? - zagadnęła, budząc w nim popłoch. Podskoczył, a monitor nad jego głową na chwilę zwariował. pocałował. Objął ją silnym ramieniem, posadził na kolanach i wpił się w jej usta tak żarłocznie, że ledwo - Chciałem tylko poprawic ci nastrój.
- Ja... ja... kobiete. Nie ja. - Co ona ma z tym wszystkim wspólnego? - 156
jego surowy, erotyczny wdziek. Fantazjowała nawet na jego - Po co ktos miałby stac na srodku górskiej drogi w - Jaka szkoda - powiedział sarkastycznie, patrzac na takim brzemieniem... Przełkneła sline i skarciła sie duchu za to podrapał sie po szczece, pokrytej jednodniowym zarostem. objazd. Była tak zdenerwowana, że jej ręce nagle zrobiły się wilgotne. Spojrzała na swoje odbicie we wstecznym głebi niej, czułaby, ¿e jest matka. Ona jednak, uwieziona w